f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s   GRY | SERWERY GIER | BANNERY
 



 
 
 





  f·p·p · c·a·l·l o·f d·u·t·y | Recenzja

Call of Duty: FH

Recenzja

Wszyscy oczekiwali kolejnego dodatku do kultowej serii Call of Duty. Któż by nie chciał wcielić się ponownie w rolę żołnierza podczas II Wojny Światowej. Jednak już na początku pojawiania się informacji o grze część fanów musiała zapomnieć o tej części, bowiem Call of Duty: Finest Hour pojawiło się tylko na konsole. Tym razem tworzeniem gry zajęli się: Activision, Spark oraz Kuju. Większość maniaków CoD mówi o Finest Hour w samych superlatywach, ja jednak, mimo iż należę do tej grupy, przedstawię tą grę w troszkę innym świetle.

Na początek o wadach...
Podstawową wadą, która rzuca się w oczy jest inteligencja przeciwników oraz naszych towarzyszy broni. Ci pierwsi zachowują się nie raz bardzo dziwnie, zdarza im się bowiem nie atakować nas, gdyż właśnie zajmują się zwiedzaniem planszy. Nasi koledzy natomiast biegają za nami krok w krok, co jest irytujące gdy chcemy na przykład znaleźć apteczkę w pokoju obok, i gdy nie możemy wyjść bo nasza drużyna zagradza nam drogę. Rozkazywanie każdemu z nich przy pomocy specjalnego guzika staje się na dłuższa metę dość męczące. Kiedy indziej natomiast stoją wraz ze swoimi czterema literami i czekają nie wiadomo na co. Zdarza im się również blokować o jakieś przedmioty! Nasi kompani rzucają się z kolbami na Niemców w najmniej odpowiednich momentach, kiedy indziej natomiast nie potrafią w nich trafić z odległości dwóch metrów. Zdecydowanym minusem jest również brak możliwości zapisywania gry, owszem co jakiś czas gra zapisuje się sama, jednak w przypadku dłuższych misji jest to bardzo uciążliwe. Nierówny jest również poziom misji ze względu na stopień trudności, a niektóre z nich zdają się być czasem bez sensu. Jeżeli chodzi o bronie to niestety twórcy gry nie postarali się. Owszem są one bardzo dobrze dopracowane, jednak ich ilość nie przysparza nam niestety zawrotu głowy. Do wyboru są bowiem: PPSH oraz Mosin (Rosjanie); MP40 (MP44 nie widziałem, chociaż szukałem) oraz Kar98 (Niemcy); Bar, Thompson, Springfield (Amerykanie). Oczywiście wszyscy mają granaty (można mieć 9 maksymalnie), ale tylko te należące do Rosjan są porządnie dopracowane. Zdarza się także, że Niemcy biegają z bronią aliantów. Zapewne było to zrobione specjalnie, jednak jak się widzi cały oddział Niemiecki z Thompsonami to zastanawiam się czy bronie Amerykanów cieszyły się podczas II Wojny Światowej aż takim wzięciem.

A, teraz czas na plusy gry...
Na plus można jednak zapisać doskonale odwzorowujące upadki poległych. Zdarza im się nawet padać dusząc jeszcze na spust karabinu maszynowego co wygląda bardzo efektownie. Ranni nareszcie padają adekwatnie do miejsca poniesionego obrażenia. Jednak tu niestety zastanawiam się czasem czy miejsce w które strzeliłem mogło przynieść przeciwnikowi śmierć, w innych momentach natomiast zastanawiam się jak on przeżył. Zdarzyło mi się bowiem już władować cały magazynek w Niemca, podczas gdy on nawet nie drgnął. Dodatkowo idealnym pomysłem są krótkie filmiki w trakcie gry (np. w kampanii rosyjskiej jak nasz przyjaciel nas uratował przed kulką snajpera). Strzałem w dziesiątką jest moim zdaniem opisanie przeszłości bohaterów, wprowadza to swoisty klimat i pozwala przynajmniej po części utożsamić się z naszym wojownikiem. Doskonałe dźwięki natomiast potrafią wprowadzić nas w klimat wojenny. Kiedy jest się w tunelu pod ziemią i słyszy donośny tupot biegnących żołnierzy (nie zapominajmy że buty żołnierskie są bardzo głośne), to człowiek potrafi się naprawdę przestraszyć. Muzyka jest natomiast dobrana odpowiednio do sytuacji (naprawdę warto jest czekać do ostatniej misji by przekonać się jak powinna brzmieć muzyka w takich grach). Grafika wygląda dobrze, jednak znając możliwości konsol, liczyłbym na więcej. Gra mogłaby być dłuższa, jednak 3 kampanie skutecznie urozmaicają rozgrywkę. W kampanii nazwanej Eastern Front przychodzi nam bowiem wcielić się w rolę żołnierza Radzieckiego pod Stalingradem (tu niestety powtarza się motyw z pierwszego Call of Duty), Radzieckiej kobiety snajper, czy też w Radzieckiego czołgistę. Będąc Brytyjczykiem natomiast będziemy musieli walczyć w Północnej Afryce (ta kampania nie jest niestety zbyt długa). Amerykanie natomiast w kampanii Western Front muszą zdobywać Niemieckie miasta nie tylko pieszo ale także przy pomocy czołgów. Za sterami jednego z nich zasiądziemy oczywiście my, wcielając się w czarnoskórego żołnierza.

I nadszedł czas na podsumowanie...
Ogólnie oczekiwałem na coś więcej. Owszem grywalność gry jest duża, a każdy prawdziwy fan nie tylko Call of Duty ale także gier wojennych musi mieć tą grę, jednak w świetle zwykłego CoD i oczekiwań oraz sporych ulepszeń, jak to miało miejsce na przykład w United Offensive, to gra wypada może nie źle, jednak nie najlepiej. A przechodzenie misji od początku, bo pod koniec popełniliśmy błąd, skutecznie zniechęca. W takich sytuacjach aby nie ponieść strat materialnych, w postaci zepsutego pada rzuconego o podłogę trzeba odejść na chwilę od konsoli, by zaraz przysiąść na nowo. Takie hity jak Call of Duty powinno się zostawiać w rękach ciągle tych samych twórców, a nie eksperymentować na innych producentach, bo przecież zwycięskiej drużyny się nie zmienia!

Moja ocena 7,5/10

Autorem recenzji jest: SSieger








--------------------------------------
Autor: [FPP]Totek
Aktualizacja: 07·12·2004 - 04:01



 : DRUKUJ 

     




   


f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s © 2000-2005 f·p·p productions. Skontaktuj się z nami w celu uzyskania dodatkowych informacji.
Przeczytaj reklama z nami, aby dowiedzieć się jak ukierunkować swoje produkty i usługi do graczy.


Dzisiaj jest Czwartek · 25 Kwietnia · 2024
Strona wygenerowana w 0.125895 sek.